Ads 468x60px

wtorek, 19 kwietnia 2011

Prace dyplomowe o marketingu sieciowym

Ponoć „głową muru nie przebijesz”, więc nawet nie warto próbować. Jednak w ramach budowania prawdziwego wizerunku branży DS/MLM w Polsce często odnosi się nieodparte wrażenie, że właśnie na tym to polega i są ludzie, do których takie wskazówki nie docierają. I bardzo dobrze…


…bo inaczej się nie da. Cały sektor powinien dziękować tym, którzy przełamują kłamliwe stereotypy i ciężko nad tym pracują, bo muszą mieć czoło niczym ze stali. Mają charyzmę, są konsekwentni i… „a mury runą, runą, runą i pogrzebią stary świat.”

To dopiero początek, a już się dzieje.
Mam nadzieję, że już niedługo większość ludzi zrozumie, że TYLKO I WYŁĄCZNIE SIEĆ W XXIw. ma sens, reszta to prehistoria.

http://www.networkmagazyn.pl/prace-dyplomowe-o-marketingu-sieciowym



Nie potrzebujesz nikogo żeby uczynił Cię wyjątkowym, jesteś i zawsze będziesz wyjątkowy.

Autorem artykułu jest Jacek Baraniecki


Prowokujemy sprzeczki, żeby pokazać kto tu rządzi, opowiadamy o swoich  miłosnych podbojach, niezwykłych eskapadach, czadowych imprezach,  niezwykłych zdolnościach negocjatorskich przy wypisywaniu mandatu,  udanych inwestycjach, nowo wybudowanym domu, ostrości 50 calowej plazmy a  wszystko to w nadziei że ujrzymy uznanie w oczach innych.

Wsiada z Tobą kumpel do samochodu i jedziesz szybciej niż jechałbyś sam.  Jeśli jesteś z dziewczyną w restauracji zostawiasz większy niż zwykle  napiwek, jeśli z chłopakami to musisz zagadać do każdej kelnerki. W  towarzystwie starasz się żeby to właśnie z twojego dowcipu wszyscy  najgłośniej się śmiali. Na parkiecie musisz być najlepszym tancerzem, a w rozmowie zagiąć każdego kto myśli inaczej niż Ty. Wśród koleżanek wciąż niby nieumyślnie licytujesz, która ma najprzystojniejszego faceta i w czyim świecie najwięcej się dzieje. Chłopaki prężą się przed lustrem na siłowni, dziewczyny ubierają wyzywająco tak żeby o nich cały dział w firmie mówił.

Ludzie tak wielką wagę przywiązują do cudzych opinii, pragną uznania, wydaje im się, że to uczyni ich kimś wyjątkowym. Nic bardziej mylnego. Szukanie uznania w oczach innych przynosi frustracje, bo nie jesteśmy w stanie takim uznaniem się nasycić. Twoja wyjątkowość nie pochodzi z uznania innych, ale z faktu, że nigdy na świecie nie było i nie będzie takiej osoby jak Ty. Masz w sobie pakiet umiejętności i zdolności, których nie ma nikt inny, niepowtarzalną osobowość, indywidualny gust i poczucie piękna - to czyni Cię właśnie wyjątkowym. Dlatego tak bezsensownym, zbytecznym i daremnym jest walczenie o uznanie innych, by przez to poczuć się wyjątkowym.

Jeśli uświadomisz sobie tą prawdę nie będziesz miał zżerającej potrzeby udowadniania każdemu swojej wartości. Znajdziesz spokój, radość i szacunek do tego co robisz każdego dnia.

---
   
Jacek Baraniecki

Odnajdźsiebie.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

niedziela, 10 kwietnia 2011

Miłość=Czas

Podobno pieniądze szczęścia nie dają.. znasz to powiedzenie?
Ilekroć to słyszę zastanawiam się, kto wymyślił tę głupotę.
W jakich okolicznościach powstała taka właśnie paremia, która jest przekazywana z pokolenia na pokolenie?
Czy ten "ktoś", autor był bogaty czy biedny?
Czy powiedział to, kiedy nawet bogactwo nie uczyniło go szczęśliwym, bo stał w obliczu nieuleczalnej choroby?
Wtedy rzeczywiście nie było dla niego ratunku...
A może nigdy w życiu nie osiągnął sukcesu finansowego i swoją porażkę próbował jakoś usprawiedliwić, nadając temu charakteru ponadczasowego?

Zawsze się nad tym zastanawiam,bo zazwyczaj spotykam się z tym stwierdzeniem u ludzi, którzy swoim myśleniem i postępowaniem kreują swoją życiową klęskę.
Jesteś leniwy, zamknięty na możliwości, brakuje Ci jakiejkolwiek determinacji, wystarcza Ci "to co masz", czyli tak naprawdę nic i mówisz : "przecież pieniądze to nie wszystko", " pieniądze szczęścia nie dają".
Czy, aby na pewno?

Pieniądze same w sobie oczywiście, że nie są żadną wartością. Pomyśl jednak ile dobra możesz dać drugiemu człowiekowi, kiedy masz pieniądze i niczego pod względem materialnym Ci nie brakuje...
Chciałbyś pomagać ludziom?Tak? A jak to zrobisz, kiedy samemu sobie nie jesteś w stanie pomóc?
Nie nakarmisz głodnego, kiedy sam jesteś głodny.

Wiesz jak najlepiej zdobyć pierwszy milion? Ukraść, prawda? Wyobraź sobie, że 9 na 10 osób tak odpowie na tak postawione pytanie. Jak myślisz z czego to wynika? Niestety powodem tego jest bezsilność i brak wiary, że ten cholerny milion można uczciwie zarobić, wykorzystując możliwości, które daje nam XXIw.

Kiedy zapytano ludzi po 70 roku życia, co by zmienili w swoim życiu gdyby mogli przeżyć je jeszcze raz.
Odpowiedź numer jeden : "spędzałbym więcej czasu ze swoimi najbliższymi".
Odpowiedź numer dwa :  " wykorzystałbym więcej nadarzających się okazji".
Dzieci ,a także nasi życiowi partnerzy odczytują miłość jak CZAS, który im poświęcamy.
Czy możesz spędzać ze swoją rodziną tyle czasu ile chcesz nie będąc wolnym finansowo?
Pomyśl o tym.

czwartek, 7 kwietnia 2011

Zamień WYMÓWKI na POWODY.

Ludzie zazwyczaj mówią : "zrobiłbym to czy tamto ale nie mam teraz czasu", "zaczęłabym się odchudzać ale nie mam teraz do tego głowy", "chciałbym być wolny finansowo ale mam na to za mało pieniędzy"....
"przyszedłbym na to spotkanie otwarte ale kot mi zemdlał albo jest w ciąży" itd...
Znasz to głupie gadanie?
Czy sam tłumaczysz się tak przed sobą samym?
To jest gadka przegranego człowieka, który możesz być pewien, że nigdy nic w życiu nie osiągnie, bo jego słowa kreują jego rzeczywistość.
A co mówi na to wszechświat?
" Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem". W takim oto sposób skazujemy się na wieczne bagno życiowe.
Mój sponsor/mentor mówi jasno : "Zamień wymówki na powody". Co to znaczy? Znaczy to tyle, że jak nie masz pieniędzy to właśnie to jest dobry, a nawet najlepszy powód do tego, aby zacząć stawać się wolnym finansowo. Jeśli nie masz pieniędzy dzisiaj to zrób coś, żebyś je miał za rok albo dwa.
Nie chowaj głowy w piasek i nie tłumacz się sam przed sobą z Twojej porażki życiowej.
Prawdopodobnie właśnie przez sabotowanie swoich działań jesteś w tym miejscu.

Uwierz w siebie i pędź do przodu!
Jako inspirację do dalszych działań w kierunku osiągnięcia Twojego życiowego sukcesu mam dla Ciebie film pt. "W pogoni za szczęściem".
Usiądź sobie wygodnie, zrób sobie kawę i obejrzyj.
Myślę, że będziesz wiedział co chciałem Ci przez to powiedzieć.



Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę samych sukcesów i wytrwałości w dążeniu do celu.
Marcin Oniszczuk



piątek, 1 kwietnia 2011

Nieekonomiczne życie nasze...

Już dawno nie zrywałem się tak rano i nie wyjeżdżałem samochodem na nasze zatłoczone ulice( mam komfort pracy w domu, w większości przynajmniej:)
Dzisiaj jednak zaszła taka konieczność i jestem po prostu zszokowany, co się dzieje na drogach.
Ósma rano ,a okazuję się, że to już godziny szczytu.... jak jeszcze dodatkowo jakieś "naprawy" drogowe to robi się straszna masakra.

Jadę i się zastanawiam, gdzie Ci wszyscy ludzie pędzą? Pewnie do pracy, bo to przecież wydaje się logiczne.
Z drugiej jednak strony, pracy przecież coraz mniej, a samochodów coraz więcej. O co w tym wszystkim chodzi?

Patrzysz na tych ludzi i widzisz ich niezadowolenie, przygnębione miny, grymasy na twarzy.
Za co Ci ludzie się tak katują?
Co takiego zmusza ich do robienia czegoś, czego nienawidzą?
Co takiego każe im wstawać o godzinie, której nie lubią, iść do roboty, której nie cierpią i słuchać szefa, który jest ustawowo głupszy od swojego pracownika?

Jak myślisz co to może być?
Niestety jest to BANK.
Zdziwiony?
To kredyty, zobowiązania, wszystko pożyczone itd. zmusza ludzi, aby szli do roboty.
Sami skazujemy się na niewolnictwo. Czy zdajesz sobie sprawę, że niewolnik w zamierzchłych czasach był w lepszej sytuacji niż ludzie, którzy obecnie pracują na etacie?

Jak to było? A więc, pan niewolnika dawał mu za wykonaną pracę 10% wartości danej pracy.
To znaczy, że jak wykonana praca miała wartość 100zł to niewolnik dostawał 10zł.
Obowiązkiem pana jednak było dać niewolnikowi i jego rodzinie jedzenie i dach nad głową.

A jak jest dzisiaj?
 Tzw. opodatkowanie naszej "wypłaty" sięga 94%( wliczając akcyzy i podatki od wszystkiego, podatki od podatków itd), czyli zostaje nam  6% tego, co zarabiamy, a do tego musimy utrzymać za to siebie i cała rodzinę. "Nasz Pan", firma, w której pracujemy nie ma względem nas żadnego obowiązku.
Zastanówmy się w takim razie, czy nasz, domowy system ekonomiczny jest w stanie to wytrzymać?
Odpowiedź jest jedna ; NIE MA TAKIEJ FIZYCZNEJ MOŻLIWOŚCI!
Im szybciej zdasz sobie z tego sprawę, tym lepiej dla Ciebie.
Jak to mówią ; "chcieliście kapitalizm, to macie kapitalizm" i nie ma odwrotu.
Protekcja ze strony państwa to już przeżytek. Nic nie będzie nam dane, jeśli sami sobie tego nie stworzymy!
To jest bardzo dobra sytuacja, kiedy masz możliwość kreowania własnego życia, tylko, że do jasnej cholery musisz w końcu zdać sobie z tego sprawę, że jedynym Twoim obowiązkiem to odnieść sukces w życiu, wbrew wszystkiemu i wszystkim.
Weź pełną odpowiedzialność za swoje życie i nie graj "ofiary losu".

XXIw. daje nam tak wiele możliwości, że ciężko by było je tutaj wymienić. Warunkiem ich wykorzystania jest Twoja otwartość na świat i drugiego człowieka.
Pamiętaj, że tylko "otwarci otwierają"

Życzę Ci wszystkiego co najlepsze, bo TWÓJ SUKCES JEST TEGO WART.